STOWARZYSZENIE

 

O NAS
STRONA GŁÓWNA
MANIFEST
GENEZA I CELE
KONTAKT
WYSZUKIWARKA
HISTORIA GRUPY

GALERIA ZDJĘĆ

FILMY

DO SŁUCHANIA

TEATR SANTO SUBITO

POEZJA

DO CZYTANIA

RZYM 16-23.10.2010

ZIEMIA ŚWIĘTA 19 - 26.04.2013

 

2008.10.15 Tygodnik Powszechny - Encykliki i ciasteczka

Wspólnota „Santo Subito", próba scholi, Warszawa, 12 października 2008 r. /fot. Wojciech Gadomski

Zaczęło się od impulsu. Od przekonania, że powinien być jakiś ciąg dalszy. Był maj 2005 r., drugi miesiąc bez Jana Pawła II.

Zobacz także:

Trudno powiedzieć, że byli przyjaciółmi. Bardziej pasuje do nich „sąsiedzi”. Ale co oznacza sąsiedztwo w jednym z największych warszawskich osiedli-sypialni – Kabatach? Stąd rano wyjeżdża się do pracy, wraca wieczorem, a miejscem spotkań jest Tesco. Najprościej powiedzieć, że się znali. Z widzenia. Z dzień dobry. Z kościoła.

Coś zrobić

Spotykali się więc na niedzielnych Mszach. Najczęściej na rodzinno-dziecięcych w południe, czasem na kameralnych, późnym wieczorem. Kościół pod wezwaniem św. Ojca Pio zbudowano na ich oczach. Na Kabatach przybyło kilka tysięcy mieszkańców i szybko okazał się za mały. Tuż obok niego zaczęto budować kolejny. Choć na niedzielne Msze przychodzi ledwie 20 proc. mieszkańców, ci, którzy przychodzą, wiedzą dlaczego i swoją wiarę traktują poważnie.

Trudno ustalić, kto zadzwonił pierwszy i do kogo. Nie to w tej historii jest ważne. W rozedrganych, pełnych emocji kwietniowych dniach 2005 r., jak wszyscy inni, spotykali się na Mszach papieskich, marszach i czuwaniach. Jak wielu innych mieli poczucie, że to ostatnia lekcja, jakiej udziela im Jan Paweł II. Zastanawiali się, co zrobić z tym wybuchem pozytywnych emocji. Jak nie pozwolić im przeminąć. Chcieli coś zrobić, postanowili się spotkać. Ustalili, że na pierwsze spotkanie każde z nich przeczyta encyklikę „Laborem exercens”. Kilkadziesiąt z około 28 tysięcy stron napisanych przez Papieża.

– Usiedliśmy w salonie w moim mieszkaniu przy Rybałtów i zaczęliśmy rozmawiać – opowiada Maciej Trybulec – Nikt z nas nie miał przygotowania teologicznego, ale encyklika o ludzkiej pracy pisana 30 lat wcześniej, w zupełnie innym świecie, wydała nam się prorocza. Olśniło nas zdanie, że „człowiek jest wartości pracy pierwszą podstawą”. I to, że tak rzadko wcześniej o tym myśleliśmy, poświęcając większość naszego czasu i wysiłku zarabianiu pieniędzy.

My, pokolenie

Poczuli, że powinien być ciąg dalszy. Na kolejne spotkanie umówili się za miesiąc. Temat: „Miłość i odpowiedzialność”, dziś trochę zapomniana praca autorstwa Karola Wojtyły. Ktoś zaproponował nazwę dla ich grupy: „Santo subito”.

Dziś, trzy i pół roku później, mniej lub bardziej ścisły kontakt z grupą ma 50 osób.
50 osób spotykających się regularnie, oddolnie i spontanicznie to fenomen. Więc choć wcale tego nie zakładali, „Santo subito” stała się jedną z parafialnych grup duszpasterskich, obok oazy, neokatechumenatu i Przymierza Rodzin. O ile jednak pozostałe grupy idą ścieżkami przetartymi przez poprzedników, o tyle oni musieli się zdefiniować sami. Papież i co jeszcze?

W swoim manifeście – dwustronicowym dokumencie – napisali: „Jesteśmy ludźmi różnych profesji i zainteresowań. Łączy nas czas pontyfikatu, który przeżyliśmy z Janem Pawłem II. Fascynacja Jego wiarą, nauką i życiem”.

– Jeśli ktoś pyta, czym jest pokolenie JP II, odpowiadam: my nim jesteśmy – mówi Danuta Bolikowska, która była na pierwszym spotkaniu grupy i niemal na wszystkich kolejnych. W jej przypadku potrzeba wspólnego działania wynikła jeszcze z doświadczenia lat 80. Działała wtedy w NZS na Uniwersytecie Warszawskim. Pamięta łzy, ten wielki zbiorowy szloch w kościele św. Stanisława Kostki na wiadomość, że znaleziono ciało ks. Jerzego Popiełuszki. I potem wielki tłum na pogrzebie. – Późniejsza pielgrzymka Jana Pawła II miała wymiar polityczny, wiedzieliśmy, że mówi za nas, że przyjechał do nas – opowiada.

O podobnych doświadczeniach mówi Trybulec, w latach 80. student Akademii Medycznej w Krakowie, uczestnik duszpasterstwa dominikanów i działacz NZS. „Santo subito” wyrosło z silnie odczuwanej potrzeby pogłębiania wiary, ale i z przekonania, że warto zrobić coś wspólnie.

Z tego przekonania narodziła się też idea wspólnego pieczenia ciasteczek.

Hojność

Akcja ciasteczkowa to pomysł Alicji Czerniawskiej-Buscher. Mama dwuletniej córki dołączyła do grupy po roku. – O jej istnieniu dowiedziałam się w kościele, potem okazało się, że wielu z nas zna się z widzenia. Ponieważ mój mąż jest z pochodzenia Niemcem, postanowiłam adaptować zaobserwowany w Niemczech pomysł pieczenia ciasteczek – wspomina.

Ciasteczka łączą wspólnotę. Najpierw trzeba je upiec, a potem sprzedaje się parafianom po niedzielnej Mszy. 

Już przy pierwszej akcji wiedzieli, na co przeznaczą pieniądze. – Pomyślałem, żeby pomóc domowi dziecka – opowiada Trybulec. – Słyszałem, że taki dom jest niedaleko. Zacząłem pytać, ale kolega, który miał okazję się z nim zetknąć, powiedział: „daj spokój, oni mają sponsorów, niczego im nie brakuje”. Ktoś poradził, żebym poszukał w Gołdapi. Pięknie, nad jeziorem, tuż koło granicy z Rosją. Bezrobocie i bieda. Kiedy pierwszy raz rozmawiałem z dyrektorem placówki, miałem wrażenie, że spadliśmy mu z nieba. Postanowiliśmy objąć ten dom patronatem.

Patronat oznacza konkretną pomoc i pieniądze. Parafianie z Kabat są hojni, dlatego z organizowanych dwa razy w roku akcji ciasteczkowych mają w sumie kilka tysięcy złotych. Pytają, czego najbardziej potrzebują wychowankowie, kupują, ktoś zawozi. W pewnym momencie doszli do wniosku, że to mało. Pomyśleli, że mogliby pomóc komuś, kto chciałby studiować w Warszawie, ale nie ma pieniędzy. Znaleźli taką osobę, dziewczynę, ufundowali stypendium.

Znak czasu

Zintegrowali się. Zaczęli organizować wspólne wyjazdy. Do Krakowa, Wadowic, nad Wigry, śladami Wojtyły. Wspólnie z dziećmi, rodziną, przyjaciółmi. Starają się poznać w tych miejscach kogoś, kto był świadkiem wizyt Papieża. Namówić na opowieść. Ożywić wspomnienia.

Zaczęli zapraszać gości. Takich, którzy wiedzą więcej niż oni. Autorów książek, świadków wydarzeń. Wiedzą już, że trudno namówić na spotkanie kogoś, kto wprowadzi ich w treść czytanej encykliki. – Księża, profesorowie, do których dzwoniłem, mówili, że to fantastyczny pomysł, ale tak się składa, że nie czują się kompetentni albo nie mają czasu, albo polecają kogoś innego. Ten ktoś też ma ważny powód, żeby nie przyjechać. Nie wiem dlaczego – zastanawia się Trybulec. – Może z obawy przed tym, że zorganizowaliśmy się sami? Że nie jesteśmy od nikogo zależni?

A może to znak czasu? Brak impulsu, który trzy i pół roku temu sprawił, że grupa mieszkańców warszawskiego blokowiska po raz pierwszy się spotkała?

– Trudno mi dziś wyobrazić sobie, że funkcjonuję bez tych spotkań – mówi Trybulec. Lekarz, dobrze zarabiający dyrektor w firmie farmaceutycznej, mąż, ojciec trójki dzieci, nie wstydzi się przyznać, że jest człowiekiem chwiejnej wiary i że ta wiara potrzebuje wsparcia. – Mam rozległe kontakty zawodowe, funkcjonuję w kilku środowiskach, ale przez cały czas brakowało mi wokół siebie ludzi, którzy podzielają moje wartości. A teraz ich znalazłem – tłumaczy.

„Santo subito” są znani w parafii. Organizują dni papieskie, konkursy wiedzy o Janie Pawle II dla dzieci i dorosłych, wciąż mają w sobie entuzjazm, który popycha, by zrobić coś jeszcze. Śmieją się, kiedy czasem ktoś nazywa ich fanatykami Jana Pawła II. Na zjeździe inicjatyw papieskich, zorganizowanym przez ks. Zdzisława Struzika, dyrektora Instytutu Jana Pawła II, przekonali się, że takich fanatyków jest więcej. – Jedni budują drogę krzyżową w Bieszczadach, inni prowadzą papieską stronę internetową, a my czytamy encykliki – śmieje się Trybulec.

Ale po chwili dodaje poważnie. – Niedawno mój kilkunastoletni syn powiedział: „Tato, wiesz, strasznie trudno jest dziś wierzyć w Boga i mówić o tej wierze publicznie”. Pomyślałem, że w moich czasach było łatwiej. Ale nie chcę, by to było moim usprawiedliwieniem.


GALERIA POZIOMA
ŚWIĘTY JAN PAWEŁ II

!!! CO, GDZIE, KIEDY !!!
marzec, 2024
pnwtśrczptsbnd
123
45678910
11121314151617
18192021222324
25262728293031
BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

PODZIĘKOWANIA

BŁOGOSŁAWIEŃSTWO

AKT ZAWIERZENIA GRUPY

SONDA
Czy Polacy wystarczająco pielęgnują pamięć św. Jana Pawła II
TAK
NIE

Wyniki
WAŻNE STRONY

KONTO UŻYTKOWNIKA
Witaj,
nie jesteś zalogowany.

Zaloguj się
Grupa "Santo Subito" - Parafia Św. Ojca Pio w Warszawie
ul. Rybałtów 25 - tel. Maciek 607-370-111, Piotr 604-280-522
e-mail: maciej.tc@gmail.com, popoinke@gmail.com
Informacje działają w oparciu o system CMS Webman
Generowanie strony [s]: 0.0395